W gruncie rzeczy wydaje mi się, że to był dobry, ciekawy sezon, jeżeli chodzi o nasze wyniki i to myślę, że każdy mógł się spodziewać czegoś lepszego, ale wydaje mi się, że taki plan minimum został osiągnięty. Wiadomo, że każdy z nas liczył na lepsze wyniki, na lepsze spotkania. Też ten sezon był stosunkowo ciężki jeśli chodzi o przewidywanie naszej formy. Ciężko było przewidzieć, ciężko było się dostosować. Trzeba było patrzeć na to, co dzieje się wokół. Nie można było się skupić tylko na aspektach typowo sportowych, natomiast trzeba było patrzeć na to co dzieje się właśnie w kraju, na sytuację pandemiczną i jakoś dostosować się do tego. Myślę, że też troszkę po tej przerwie pandemicznej związanej z koronawirusem powróciło troszkę dawnych urazów, mniejszych bądź większych, które mogły dać końcowy wynik w tej drugiej części sezonu. Staraliśmy się po prostu dotrzymywać kroku temu wszystkiemu. Musieliśmy sobie jakoś z tym poradzić i myślę, że każdy zespół miał ten sam problem i każdy zespół dawał z siebie 100 proc., aby dojść do jak najwyższych celów, tych sportowych.

Mnie najbardziej w pamięci zapadł moment grania w finałach Pucharu Polski. Myślę, że wiązały się z tym duże emocje, duża szansa na wygranie pucharu, ale mierzyliśmy się z ZAKSĄ, która – koniec końców – wygrała to trofeum. Staraliśmy się bardzo, ale aspekt sportowy był po ich stronie. Cała ta otoczka Pucharu Polski była jednak bardzo pozytywnym wspomnieniem.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie